EDW
  HomeO nasZ działalności kapelanówSłowo BożeEtyka wojskowaArchiwumKontakt
     
  2007-03-25 Słowo na niedzielę - turniej tenisa  
 
 
 
 
  Wrocław

Poranne rozważanie biblijne

Ewangelickiego Biskupa Wojskowego

 

Jan 8, 21-30

 

Jezus rzekł znowu do nich: Ja odchodzę, a wy mnie szukać będziecie i w grzechu swoim pomrzecie; dokąd Ja odchodzę, wy pójść nie możecie. Rzekli więc Żydzi: Czyżby chciał sobie życie odebrać, że mówi: Dokąd Ja odchodzę, wy pójść nie możecie? I rzekł do nich: Wy jesteście z niskości, Ja zaś z wysokości; wy jesteście z tego świata, a Ja nie jestem z tego świata. Dlatego powiedziałem wam, że pomrzecie w grzechach swoich. Jeśli bowiem nie uwierzycie, że to Ja jestem, pomrzecie w swoich grzechach. Wtedy pytali go: Kimże Ty jesteś? Jezus odpowiedział im: Po co Ja w ogóle mówię do was? Wiele mógłbym o was mówić i sądzić, lecz Ten, który Mnie posłał, jest wiarogodny, a Ja to, co usłyszałem od Niego, mówię do świata. Nie zrozumieli jednak tego, że im o Ojcu mówił. Wtedy rzekł Jezus: Gdy wywyższycie Syna Człowieczego, wtedy poznacie, że Ja jestem i że nic nie czynię sam z siebie, lecz tak mówię, jak mnie mój Ojciec nauczył. A Ten, który mnie posłał, jest ze mną; nie zostawił mnie samego, bo Ja zawsze czynię to, co się Jemu podoba. Gdy tak mówił, wielu uwierzyło w Niego.

 

 

 

I.

 

Drodzy Koledzy Tenisiści i Organizatorzy!

 

 


(Wprowadzenie sytuacyjne w nawiązaniu do zdarzenia z piątkowego poranku, gdy idący w ubraniu sportowym przez miasto biskup wojskowy został zapytany przez przypadkową osobę, czy należy do Jezusa Chrystusa)

(…)

 

Wybrałem dzisiaj bardziej tradycyjną formę wskazywania na moc i znaczenie Jezusa w naszym życiu i pragnę odnieść te kilka refleksji do przeczytanego tekstu biblijnego. Można by go na pierwszy rzut oka podsumować stwierdzeniem: „Jedno wielkie nieporozumienie!”

 

Ja odchodzę, a dokąd Ja odchodzę, wy pójść nie możecie. Dokąd On chce iść? Co to znaczy, że nie możemy iść tam, gdzie On? Nasze drogi wiodą do Boga. A Jego? Czyżby chciał sobie życie odebrać? Wy jesteście z niskości, Ja zaś z wysokości; wy jesteście z tego świata, a Ja nie jestem z tego świata. Z jakiej wysokości? Jak nie z tego świata? Nie urodziłeś się z kobiety, tak jak my wszyscy? Nie masz ciała takiego jak my wszyscy? Nie cieszysz się i nie cierpisz jak my? Szukać mnie będziecie, ale jeśli nie uwierzycie, że to Ja jestem, pomrzecie w swoich grzechach. W jakich grzechach? Przecież jesteśmy potomstwem Abrahama. Przestrzegamy prawa. A jeśli zgrzeszymy, pokutujemy za swoje grzechy, nasi kapłani składają za nie ofiary, a Pan nam odpuszcza. Co Ty chcesz w tym zmieniać? Co nam możesz dać, czego nie mamy? Kimże Ty jesteś? Za kogo się uważasz?

 


II.

 


Drodzy!

 


Chociaż rozmówcy Jezusa zmieniają się z pokolenia w pokolenie, tamta rozmowa jest kontynuowana wszędzie tam, gdzie Jezus jest zwiastowany, gdzie wypowiadane jest zaproszenie do wiary w Niego. Rozumiany lub nie rozumiany, przyjmowany z wiarą, bądź natrafiający na obojętność lub odrzucenie, Jezus Chrystus przemawia przez to słowo także dzisiaj. Bo istotą tego tekstu nie są reakcje ludzi. One były, są i będą różne, zasadniczo różne. Istotą tego tekstu jest to, co Jezus objawia nam w nim o sobie. A mówi o tym, skąd pochodzi, z czym przychodzi i co sprawia.

 

Skąd pochodzi?

C

hrystus staje dziś przed nami ze swoim roszczeniem, aby wierzyć i ufać, że On pochodzi „z góry”, w odróżnieniu od nas wszystkich, którzy pochodzimy „z dołu”. Staje przed nami ze swoim roszczeniem, że On pochodzi z wysokości, podczas gdy my wszyscy z niskości. On pochodzi spoza czasu i przestrzeni, które wyznaczają ramy naszego życia na ziemi, pochodzi od Ojca. To uzasadnia owo niesłychane w ustach człowieka „Jam jest”, albo „Ja jestem”, które pada z ust Jezusa w owej rozmowie, a które każdy ówczesny Żyd rozumiał jednoznacznie: Te słowa były zarezerwowane tylko dla Boga! Dlatego wierzyć w Chrystusa znaczy też wierzyć w to, że w Nim prawdziwie jest Bóg i że On prawdziwie jest Bogiem.   Wierzyć w Niego znaczy uznawać bez zastrzeżeń to Jego prawo bycia kimś całkiem innym od nas, uznawać bez zastrzeżeń to Jego świadectwo o pochodzeniu z wysokości.

 

Z czym przychodzi?

Posłany przez Boga Ojca, przynosi nam Jego Ojcowskie przesłanie. Mówi światu to, co od Ojca usłyszał i czego się u Ojca nauczył. Przychodzi do nas jako Objawiciel i objawienie Ojca, abyśmy bez Boga nie żyli, abyśmy też nie szukali Boga nadaremnie poza Chrystusem. A dotyczy to w równym stopniu wszelkich religijnych lub intelektualnych poszukiwań i wyobrażeń o Bogu poza Jego Synem. Jak w owej rozmowie z Żydami, tak też i dzisiaj ta Chrystusowa prawda o Ojcu będzie prowadziła do konfrontacji, polemik i napięć wszędzie tam, gdzie inne poglądy religijne lub filozoficzne pretendują do prawdy o Bogu. Wierzyć w Chrystusa to znaczy wierzyć w prawdziwość całego Jego przesłania i obok niego nie stawiać niczego na piedestale prawdy lub objawienia. Oprócz i obok Niego nie ma tam już miejsca na nic i na nikogo innego.

 

W końcu trzecie przesłanie naszego tekstu: Co On sprawia?

Jezus Chrystus nie tylko objawia nam Ojca. On odkrywa przed nami także prawdę o grzeszności naszego życia i o łasce zbawienia. On wskazuje nam na swój krzyż, na jego przyczynę i na jego zbawczą moc:

Gdy wywyższycie Syna Człowieczego, wtedy poznacie, że Ja jestem...”.

Ale jednocześnie:

Jeśli (...) nie uwierzycie, że to Ja jestem, pomrzecie w swoich grzechach

Ojciec niebieski nie chce, aby ktokolwiek umarł w swoich grzechach. Dlatego w krzyżu Chrystusa otwiera przed każdym człowiekiem drogę powrotu od sumienia zniewolonego do oczyszczonego, od obciążenia do uwolnienia, od życia ku śmierci do życia dla wieczności.  Wywyższony na krzyż Golgoty Chrystus nie chce, aby Jego niewyobrażalna ofiara świętego, czystego, boskiego i ludzkiego zarazem życia, dla jakiegokolwiek człowieka okazała się daremna. Przez wiarę w moc Jego krzyżowej śmierci i zmartwychwstania, do których pamiątki przygotowujemy się w tym okresie, Chrystus daje ci to, czego na żadnej innej drodze nie możesz osiągnąć: wolność od panowania grzechu w twoim doczesnym życiu i wieczne zbawienie od jego skutków.

 

III.

Drodzy!

Pozory czasem mylą. Mówię to zarówno w odniesieniu do tego wydarzenia, od którego zacząłem, jak i w odniesieniu do rozważanego tekstu. Pozornie pełna niezrozumienia i nieporozumień rozmowa! W rzeczywistości mocne świadectwo Chrystusa o tym, skąd pochodzi, co przynosi i co sprawia w życiu tych, którzy Mu zaufali. Niech On sam utwierdza nas codziennie w prawdzie swego objawienia i na drodze darowanego nam zbawienia.

 

Amen.


Relacja



powrót
 
 
 
 

 
  Home | O nas | Z działalności | Słowo Boże | Etyka wojskowa | Archiwum | Kontakt  
  © EDW; wszelkie prawa zastrzeżone; projekt i wykonanie Wydawnictwo Warto