EDW
  HomeO nasZ działalności kapelanówSłowo BożeEtyka wojskowaArchiwumKontakt
     
  2008-01-01 Słowo na Nowy 2008 Rok  
 
 
 
 
 
Słowo Ewangelickiego Biskupa Wojskowego na Nowy 2008 Rok dla żołnierzy
 
Jezus Chrystus mówi: „Ja jestem światłością świata. Kto idzie za mną, nie będzie chodził w ciemności…” (Jan 8,12)
 
Siostry i Bracia Żołnierze!
 
Weszliśmy w Nowy 2008 Rok! W wielu miejscach służby podsumowuje się rok miniony. Takich podsumowań dokonujemy też w naszym życiu osobistym, rodzinnym i zawodowym. Stary rok minął, ale z pewnością nie można tego powiedzieć o wszystkich troskach, kłopotach i nie załatwionych do końca sprawach, jakie w minionym roku wielu z nas towarzyszyły, wielu z nas zajmowały. Część tego zeszłorocznego bagażu dźwigamy dalej na naszych barkach, jest on obecny w naszych myślach, rozmowach i poszukiwaniach najlepszych rozwiązań. Wszakże koniec jednego i początek kolejnego roku przychodzi niezależnie od wyzwań, jakie niesie z sobą życie. One zaś nie zawsze dają się wtłoczyć i zamknąć w sztywne ramy czasowe. Koniec jakiegoś czasu i początek nowego dają nam jednak rzadką możliwość zatrzymania się w gonitwie codziennych zdarzeń, dają nam możliwość spokojniejszej i głębszej refleksji od tych, na które mamy czas i siły na co dzień. Takim czasem refleksji są też chwile podsumowań oraz nowe początki. Ewangelickie Duszpasterstwo Wojskowe, wchodząc w rok 2008, dzieli z całym środowiskiem wojskowym ten początek nowego rocznego etapu działania Wojska Polskiego. Wpisuje się weń początek wydawania dwumiesięcznika duszpasterstwa „Wiara i Mundur”, zastępującego pismo kościelne „Zwiastun Ewangelicki”, poprzez łamy którego docieraliśmy dotąd w formie słowa pisanego do wojskowego środowiska. Jako biblijne motto początku nowego roku i wszelkich innych związanych z tym początków wybrałem słowo naszego Pana Jezusa Chrystusa z Ewangelii św. Jana: „Ja jestem światłością świata. Kto idzie za mną, nie będzie chodził w ciemności…”
 
I.
Najpierw jest to słowo Jego wyznania i świadectwa: Ja jestem światłością świata. Świadectwo to obejmuje cud i tajemnicę Bożego Narodzenia, dar wcielenia Syna Bożego. Obejmuje ono obchodzone przez nas 6 stycznia Święto Objawienia Pańskiego, Święto Epifanii. Obejmuje to słowa Chrystusa całą Jego drogę na ziemi, Jego życie, Jego działanie, Jego śmierć na krzyżu i Jego zmartwychwstanie. W żadnym innym okresie roku kościelnego nie czytamy i nie słyszymy tak wielu biblijnych, staro- i nowotestamentowych przekazów o tym, że Chrystus jest Bożym światłem, światłem duchowym z nieba, danym nam, danym całej ludzkości przez Boga Ojca. Syn Boży stał się człowiekiem, światłość Boża stała się światłością świata, aby w ludziach jasność zwyciężała z ciemnością, aby rozjaśniły się mroki tego świata, w którym ciągle jeszcze zło, przemoc i gwałt w stosunkach między ludźmi zbierają swoje bogate żniwo. Syn Boży nie przyszedł jednak na świat ani z zimnym blaskiem błyskawic ani z jasnością wybuchów, powodowanych ludzką ręką. Nie w towarzystwie mocy tkwiących w naturze i nie z jakimikolwiek atrybutami władzy, złożonej w ręce i powierzonej odpowiedzialności człowieka. Jego światło jest światłem łagodnym i ciepłym. Jego światło jest światłem duchowym, szukającym drogi do serca, czyli do umysłu, sumienia i uczuć człowieka, a nie narzucającym się jego zmysłom. Takim światłem dla człowieka jest Ten, który mówi nam: Ja jestem światłością świata… Światło Chrystusa chce świecić w tym roku nam wszystkim, a przez nas także innym ludziom. Szczególnie tym, którzy są z nami w jakiś sposób związani: naszym bliskim, naszym sąsiadom, naszym współpracownikom, naszym podwładnym, a także naszym przełożonym. Oświeceni światłem Chrystusa powołani są do tego, aby być świadkami Jego światłości dla innych. Ja sam potrzebuję światła Chrystusa dla mojego życia duchowego i zewnętrznego działania, ale także po to, aby coś z tego światła przeze mnie mogło docierać do ludzi wokół mnie. Ten, który jest naszą światłością, powołał nas, abyśmy byli Jego światłami w tym świecie, aby cząstka Jego światłości świeciła w nas i przez nas, zapalając do wiary naszych bliźnich.
 
 II.
Gdyby proces ten zachodził bez zakłóceń – jak reakcja łańcuchowa - przez całą historię chrześcijaństwa aż do czasów współczesnych, dzisiaj mielibyśmy już pełnię Królestwa Bożego na ziemi. Wiemy jednak, że tak idealnie nie było i nie jest. Światło Chrystusa gasło w niejednym sercu, w innym zaledwie się tliło, nie oddziałując już w swojej słabości na zewnątrz. W niejednej rodzinie i w niejednym miejscu na ziemi ten łańcuch przekazywania światła Chrystusa z wiary ku wierze rwał się lub zastygał, nie tworząc kolejnych ogniw. Nasze czasy nie należą pod tym względem do wyjątków. Dlatego jako wierzący z radością i wdzięcznością, lecz jako świadomi historii z pokorą i z samokrytyczną refleksją przyjmijmy u progu nowego roku to świadectwo i wyznanie Chrystusa jako Jego zapewnienie o prawdzie, a jednocześnie Jego zapytanie wobec naszej wiary w Niego i jej owoców w naszym codziennym życiu: Ja jestem światłością świata… Pomiędzy światłością Chrystusa w sercu człowieka a duchowymi ciemnościami istnieje wiele dróg, które próbuje oświetlać cała plejada świateł odbitych, sztucznych lub fałszywych. Tymi światłami mogą być idee, które najpierw człowieka zachwycają i fascynują, a ostatecznie czynią z niego swojego niewolnika. Tymi światłami mogą być cele, których osiągnięciu człowiek podporządkowuje wszystko, a one ostatecznie zawężają jego perspektywy życiowe i wysysają z niego życie. Tymi światłami mogą być przyjemności, których pragnienie zagłusza w sumieniu głos Boga oraz godność i prawa drugiego człowieka. Tymi światłami mogą być także ludzie, wywołujący u innych zauroczenie, utratę duchowej wolności oraz odpowiedzialnej zdolności do oceny, co jest dobre, a co złe. Sztuczne, fałszywe światła tego świata… Ale, Bogu dzięki, nie jesteśmy na nie skazani. U progu nowego roku ze słowami wyznania Chrystusa: Ja jestem światłością świata, przyjmijmy jednocześnie także słowa Jego obietnicy: Kto idzie za mną, nie będzie chodził w ciemności. A obietnica ta nie jest zachętą do ucieczki z „pola walki” o siebie, o innych, o przyszłość ziemską i wieczną, jaką toczymy każdego dnia. Ta obietnica Chrystusa to Jego zaproszenie i zachęta, aby przez życie doczesne ku wiecznemu, wśród swoich obowiązków, radości i trosk, sukcesów i porażek, kroczyć z Nim, kroczyć za Nim, kroczyć w Jego świetle – nie pozostawać w ciemnościach i nie dać się zwieść fałszywym światłom.
 
III.
„Ja jestem światłością świata. Kto idzie za mną, nie będzie chodził w ciemności…” Wraz z tym słowem świadectwa i obietnicy Chrystusa składam w imieniu własnym i kapelanów Ewangelickiego Duszpasterstwa Wojskowego wszystkim Żołnierzom i Pracownikom Wojska Polskiego oraz ich politycznym Zwierzchnikom życzenia błogosławionego, szczęśliwego, we wszystkim udanego Nowego Roku. Ale niezależnie od tego, co nam ten 2008 rok przyniesie, niech w nas samych będzie więcej radości, więcej wdzięczności, duchowej nadziei i codziennego optymizmu. Niech nam jaśnieje w życiu i w służbie światło Chrystusa!
 
Amen.
powrót
 
 
 
 

 
  Home | O nas | Z działalności | Słowo Boże | Etyka wojskowa | Archiwum | Kontakt  
  © EDW; wszelkie prawa zastrzeżone; projekt i wykonanie Wydawnictwo Warto