EDW
  HomeO nasZ działalności kapelanówSłowo BożeEtyka wojskowaArchiwumKontakt
     
  2008-09-05 Przesłanie duchowe przed przysięgą wojskową  
 
 
 
 
  2008-09-05 Brzeg, 1 Brzeska Brygada Saperów

Przesłanie Ewangelickiego Biskupa Wojskowego
dla żołnierzy młodego rocznika w dniu ich przysięgi wojskowej

I P 3, 16b-17

Miejcie sumienie czyste, aby ci, którzy zniesławiają dobre chrześcijańskie życie wasze, zostali zawstydzeni, że was spotwarzali. Lepiej bowiem jest, jeżeli taka jest wola Boża, cierpieć za dobre niż za złe uczynki.
I.

17 grudnia 1981 roku, w godzinach wieczornych, podoficer Ludowego Wojska Polskiego służby zasadniczej stanął przed ogrodzeniem Fabryki Samochodów Ciężarowych w Lublinie wraz z innymi żołnierzami, milicją i oddziałami zmotoryzowanymi MO, tzw. ZOMO. Były pierwsze dni stanu wojennego w Polsce. Co on oznaczał, co on przyniesie, nikt z tych żołnierzy ani nie wiedział, ani nie potrafił sobie wyobrazić. Wiadomo było o internowaniu działaczy związku zawodowego „Solidarność”, o internowaniu działaczy opozycji demokratycznej, ale na czym owo internowanie polegało, to także nie było tym żołnierzom wiadome.

W fabryce trwał jeden z ostatnich, niedogaszonych jeszcze strajków. Żołnierze okrążyli teren zakładu i robiąc przejścia w ogrodzeniu, wchodzili na teren fabryki, obstawiając go i czekając na dalszy bieg wydarzeń. Owemu podoficerowi przydzielono do dowodzenia drużynę szeregowych. W rejonie rozstawienia plutonu stał wojskowy samochód terenowy z ostrą amunicją, którą żołnierze prawdopodobnie mieli otrzymać w razie niekorzystnego dla reżyserów stanu wojennego rozwoju sytuacji wśród strajkujących. Ostatecznie nie zdecydowano się na wyposażenie żołnierzy w ostrą amunicję. Wojsko stanowiło jedynie tło dla działań grup ZOMO, wyławiających organizatorów strajku i jego przywódców z tłumu, skupionego w halach fabrycznych. Strzelając ze ślepej amunicji i za pomocą petard, przez kilka godzin - co prawda z użyciem tych środków przymusu, lecz bez bicia strajkujących i rozlewu krwi „oczyszczano” kolejne obiekty zakładu.

Zanim jednak stało się mniej więcej wiadomym, że krew się nie poleje, że nie będzie bicia strajkujących, jak uczyniono to na oczach części z tych żołnierzy kilka dni wcześniej w fabryce w Świdniku pod Lublinem, ów podoficer służby zasadniczej, wychodząc z ciężarówki ze swoją drużyną, widząc transportery opancerzone wojska i milicji oraz czołgi, zdał sobie sprawę, że musi być przygotowany na ostateczny wybór, jeżeli przełożeni zażądają od niego i jego żołnierzy użycia broni wobec strajkujących. Wiedział dokładnie, że tego nie uczyni niezależnie od rozwoju wypadków i niezależnie od ceny, jaką przyjdzie mu za odmowę wykonania rozkazu zapłacić. A mogła to być cena wolności lub nawet własnego życia. To dające mu wewnętrzny pokój i głębokie przekonanie, że trzeba będzie odmówić wykonania rozkazu lub nawet, używając broni, nie dopuścić, aby taki rozkaz mieli wykonać powierzeni mu żołnierze, było dla niego absolutnie nowym przeżyciem i jednocześnie zaskakującym odkryciem… Miał wtedy 21 lat. Uświadomił sobie w jednej chwili, że są decyzje ważniejsze nawet niż własne życie, że są sytuacje, w których chrześcijanin staje wobec moralnej konieczności sprzeciwu i ze względu na związane wiarą w Boga sumienie nie może takich sytuacji ominąć, nie może od nich w żaden sposób uciec…
 
Tej historii nie usłyszałem i nie wymyśliłem. To po prostu ja sam byłem tym podoficerem. A opowiadam wam o tym moim osobistym i głęboko zakorzenionym w mojej biografii doświadczeniu w dniu waszej przysięgi wojskowej, bo ono jest jednym z wielu doświadczeń wielu chrześcijan, w których zwycięstwo nad zwątpieniem, lękiem i własną słabością odnoszą te słowa apostoła Piotra, które uczyniłem mottem przewodnim mojego przesłania dla was:

Miejcie sumienie czyste, aby ci, którzy zniesławiają dobre chrześcijańskie życie wasze, zostali zawstydzeni, że was spotwarzali. Lepiej bowiem jest, jeżeli taka jest wola Boża, cierpieć za dobre niż za złe uczynki.
 
 
II.
 
Drodzy Bracia Żołnierze!
 
Odkąd żyjemy w Polsce w pełni wolnej i demokratycznej - a wasze pokolenie zna z własnego doświadczenia już tylko taką Polskę - rzadko wracam myślami do tamtych wydarzeń stanu wojennego. Ale zawsze wtedy myślę sobie, że dla tamtego jednego doświadczenia i poznania, że są wartości naprawdę ważniejsze niż własne życie, warto było znaleźć się w mundurze na początku stanu wojennego tam, gdzie się wtedy – wbrew własnej woli - znalazłem. To była moja próba wiary.

Wy dzisiaj złożycie przysięgę wojskową. Nie będziecie ślubować wierności temu lub innemu rządowi. Nie oddacie dzisiaj swych chrześcijańskich sumień w dyspozycję waszym przełożonym. Nie uklękniecie przed ludźmi i nie staniecie się niewolnikami ludzi. Zachowacie duchową wolność, zachowacie odpowiedzialność za wszystkie swoje czyny, zachowacie prawo do bycia człowiekiem, żołnierzem i chrześcijaninem, którego sumienie jest związane tylko i wyłącznie przykazaniem posłuszeństwa wobec Boga.

Przysięgę wojskową złożycie Narodowi Polskiemu, którego jesteście cząstką, który was ukształtował i który chce dziś odebrać od was zobowiązanie, że jako żołnierze będziecie gotowi do jego obrony, gdyby zaszła taka potrzeba. A naród to ojciec, matka, brat i siostra, rodzina i sąsiedzi, to społeczność ludzi tego samego języka, tej samej historii, tego samego, co wy, dziedzictwa. Narzucając wam na pewien czas rygory wojskowego życia, naród nie odbiera wam duchowej wolności, więcej, raczej oczekuje od was, że będziecie żołnierzami czystego sumienia przed Bogiem, że wasze postępowanie będzie zawsze dobre, szlachetne, prawe i odpowiedzialne.

Wasza dzisiejsza przysięga to rodzaj szczególnego moralnego kontraktu, który obowiązuje obie strony. Wy oddajecie się pod rozkazy państwa i jego sił zbrojnych, ale państwo przyjmuje odpowiedzialność i zobowiązanie wobec was, że nigdy w czasie waszej służby wojskowej nie wykorzysta waszego posłuszeństwa i waszej lojalności przeciwko lub wbrew wartościom, które głosi i wyznaje, a które chrześcijanin może z czystym sumieniem akceptować. Mówię o takich wartościach, jak poszanowanie ludzkiego życia, poszanowanie ludzkiej wolności, poszanowanie ludzkiej godności, poszanowanie prawa człowieka do życia w pokoju oraz w sprawiedliwym ładzie społecznym.

Regulaminy wojskowe, które zapewne już częściowo znacie, a którym podlegać będziecie przez najbliższych kilka miesięcy, z jednej strony ograniczają waszą swobodę, do której przyzwyczajeni byliście w cywilu, z drugiej jednak strony zabezpieczają was i wasze prawa przed nadużyciem ze strony drugiego człowieka. Pozostajecie wolnymi obywatelami wolnej Ojczyzny. Stajecie się natomiast obywatelami w mundurach, którzy w związku z tymi przyjmują na siebie zarówno pewne ograniczenia, jak i pewien szczególny honor: honor bycia obrońcą Ojczyzny.

Ale przede wszystkim – skoro tu dzisiaj jesteście przed waszą przysięgą – pozostajecie ludźmi wiary, których sumienia mają tylko jednego Pana, jednego Ojca, jednego Zbawiciela i jednego przewodnika: Boga w Trójcy Świętej jedynego.

I dlatego jako do ludzi wolnych, odpowiedzialnych za swe czyny i za swoje życie, jako do wierzących apeluję dzisiaj za apostołem Piotrem i jego słowami was zachęcam: Miejcie sumienie czyste! Także w waszym żołnierskim powołaniu czyńcie wolę Bożą, a unikajcie wszystkiego, o czym wiecie i o czym wasze sumienia wam podpowiadają: To się Bogu podobać nie może. A jeżeli chcecie wiedzieć więcej i mieć pewność, jaka jest wola Boża dla waszego życia, czerpcie tę wiedzę z Biblii, ze Słowa Bożego, bo po to zostało nam ono dane. Jezus Chrystus nie przyniósł na ziemię Ewangelii, aby leżała na ołtarzach i służyła w liturgii, lecz po to, aby jej słowa były zapisane w naszych sercach.
Tak też przyjmijcie to napomnienie i zachętę apostoła Piotra jako Ewangelię dla siebie i do siebie: Chrystus daje ci prawo i wzmacnia cię do życia z Nim i przed Nim z czystym sumieniem. On niweczy twój grzech, odpuszcza go i chce, abyś w Nim był wolnym, radosnym i odpowiedzialnym człowiekiem.

Takie życie i postępowanie może mieć swoją cenę. Apostoł Piotr o tym pisze. Komuś może się to nie podobać. Ktoś może cię wyśmiewać. W chwilach próby możesz nawet cierpieć. Ale Chrystus wykupił cię od grzechu, nieposłuszeństwa i śmierci swoim cierpieniem i swoją krwią. Dlatego ma prawo do twojego życia, do twojego posłuszeństwa, do bycia jedynym Panem twojego sumienia.
 
Dlatego też: Miejcie sumienie czyste, aby ci, którzy zniesławiają dobre chrześcijańskie życie wasze, zostali zawstydzeni, że was spotwarzali. Lepiej bowiem jest, jeżeli taka jest wola Boża, cierpieć za dobre niż za złe uczynki.

Niech Pan dodaje wam mądrości i mocy duchowej, abyście w każdej sytuacji, teraz w wojsku i później po wojsku, mogli cieszyć się przed Nim darem czystego sumienia.
Niech Pan dodaje wam mądrości i mocy duchowej, abyście w każdej sytuacji, teraz w wojsku i później po wojsku, mogli cieszyć się przed Nim darem czystego sumienia.

Amen.
powrót


 
 
 
 

 
  Home | O nas | Z działalności | Słowo Boże | Etyka wojskowa | Archiwum | Kontakt  
  © EDW; wszelkie prawa zastrzeżone; projekt i wykonanie Wydawnictwo Warto