EDW
  HomeO nasZ działalności kapelanówSłowo BożeEtyka wojskowaArchiwumKontakt
     
  2008-07-06 20-lecie ordynacji  
 
 
 
 
  2008-07-06 Wisła

7. Niedziela po Trójcy Świętej
20-lecie ordynacji ks. bpa Ryszarda Borskiego
oraz ks. prob. Jana Byrta

2 Mż 16,2.3.11-18

2. Cały zbór synów izraelskich szemrał na pustyni przeciwko Mojżeszowi i Aaronowi. 3. I rzekli do nich synowie izraelscy: Obyśmy byli pomarli z ręki Pana w ziemi egipskiej, gdyśmy siadali przy garnku mięsa i mogli się najeść chleba do syta! Bo wyprowadziliście nas na tę pustynię, aby całe to zgromadzenie zamorzyć głodem.
11. I rzekł Pan do Mojżesza: 12. Usłyszałem szemranie synów izraelskich. Powiedz im tak: O zmierzchu będziecie jedli mięso, a rano nasycicie się chlebem i poznacie, że Ja, Pan, jestem Bogiem waszym. 13. I stało się pod wieczór, że nadleciały przepiórki i pokryły obóz, a z rana warstwa rosy leżała wokół obozu. 14. A gdy warstwa rosy się podniosła, oto na powierzchni pustyni było coś drobnego, ziarnistego, drobnego niby szron na ziemi. 15. Gdy to ujrzeli synowie izraelscy, mówili jeden do drugiego: Co to jest? – bo nie wiedzieli, co to było. A Mojżesz rzekł do nich: To jest chleb, który Pan dał wam do jedzenia. 16. Oto, co rozkazał Pan: Zbierajcie z niego, każdy według tego, ile potrzebuje do jedzenia, omer na głowę. Niechaj każdy zbierze według liczby osób, które należą do jego namiotu. 17. Synowie izraelscy uczynili tak i zbierali, jedni więcej, drudzy mniej. 18. A gdy to odmierzali na omery, ten, co zebrał więcej, nie miał nadmiaru, a ten, co zebrał mniej, nie miał braku. Każdy zebrał tyle, ile mógł zjeść.

Siostry i Bracia w Chrystusie!
Drodzy Parafianie parafii wiślańskiej!
 
W niedzielę tydzień temu brałem udział w wielonarodowym nabożeństwie w miejscowości Mejannes Le Clap, w południowej Francji. Było to nabożeństwo na zakończenie 58. Zlotu Żołnierzy Protestantów Krajów Europejskich, w którym wzięło również udział kilka delegacji wojskowych z francuskojęzycznych krajów Afryki. Przebywałem tam z grupą ewangelików, żołnierzy i funkcjonariuszy Straży Granicznej z Polski, a w tym roku to my wzięliśmy na siebie odpowiedzialność za przedstawienie głównego biblijnego tematu spotkania oraz za przygotowanie do niego szkiców studiów biblijnych, które następnie odbyły się w grupach narodowych i językowych.

Nawiązuję do tego, ponieważ od 58 lat centralnym miejscem tego corocznego spotkania żołnierzy wyznań protestanckich w południowej Francji jest tak zwane Muzeum Pustyni. Muzeum poświęcone prześladowaniom hugenotów i oporowi ich wiary wobec drastycznych posunięć kontrreformacyjnych, którym byli poddawani. Francuscy protestanci czas tych okrutnych prześladowań z wyrokami śmierci za trwanie przy wierze, wieloletnimi wyrokami więzienia lub zesłania na galery nazwali Czasem Pustyni. Stąd też Muzeum Pustyni. Duchowej pustyni, znaczonej ich tęsknotą i pragnieniem nadejścia czasów wolności religijnej oraz tolerancji dla tych, którzy w oparciu o umiłowaniu Biblii wierzyli inaczej niż otaczający ich ówczesny świat.

Nasz tekst kazalny opowiada nam dzisiaj inną historię pustyni. Historię, która wydarzyła się w czasie czterdziestoletniej wędrówki ludu izraelskiego przez pustynię, z ziemi niewoli do ziemi obiecanej. A konkretnie, na początku drugiego roku wędrówki, gdy lud opuścił oazę Elim, a wędrując przez pustynię wyczerpał zapasy żywności i opadł z sił. Ta historia przypomina nam, że doświadczenie pustyni jest także naszym doświadczeniem, doświadczeniem Kościoła Jezusa Chrystusa w jego ziemskiej wędrówce ku wiecznej ojczyźnie w niebie.

Nie tylko ów naród pod wodzą Mojżesza i nie tylko francuscy hugenoci wiedzieli, co to doświadczenie pustyni. Niejednokrotnie w naszym życiu doczesnym i w naszym przeżywaniu wiary w Boga wystawiani bywamy na doświadczenie pustyni. W czyimś życiu do pewnego momentu wszystko dobrze się układa, przyjmuje to jako wyraz Bożego błogosławieństwa i Bożej bliskości, a nagle coś się zmienia, coś załamuje i człowiek pyta sam siebie w panice: Czy Bóg mnie opuścił? Czy nie było Go dotąd w moich dobrych dniach? Czy zostałem sam ze swoim problemem, jak człowiek porzucony na pustyni?

Ktoś inny popada nagle w ciężką chorobę. Wie, że jeżeli przeżyje, jego życie nigdy już nie będzie takie, jak przedtem. Ale walczy, a pustka dookoła i samotność walki zaglądają mu do duszy. Doświadczenie pustyni…

Jeszcze ktoś inny poświęcił wielką część swojego życia dla swych dzieci. W swoich ograniczeniach żył pragnieniem, aby przynajmniej jego dzieci były szczęśliwsze od niego. A potem z goryczą musi patrzeć na swoje dorosłe dzieci, w których życiu nie realizuje się ten przez lata oczekiwany dla nich szczęśliwy scenariusz. Przychodzą gorzkie refleksje, a może nawet pytanie o sens swoich własnych wyrzeczeń. Doświadczenie pustyni…
 
Drodzy!
 
Takie przykłady moglibyśmy mnożyć w nieskończoność. Jedne z nich będą bliższe, inne dalsze naszemu osobistemu losowi. Ale wspólne dla nich wszystkich jest to, że tamto izraelskie doświadczenie niedostatku na pustyni, doświadczenie załamania się wiary w sens dotychczasowej i w sens dalszej drogi, towarzyszy nam, chrześcijanom, również dzisiaj, towarzyszy całej drodze Kościoła Jezusa Chrystusa na ziemi. Bo w wierze, a nie w oglądaniu pielgrzymujemy. I jak długo jesteśmy w drodze do naszej niebiańskiej ojczyzny, do domu Ojca, tak długo będzie się raz temu, raz innemu, a czasem całemu lokalnemu Kościołowi przydarzało owo doświadczenie pustyni.

Czego na naszą codzienną drogę, czego na takie szczególne chwile, możemy się więc nauczyć z tej historii, która zostaje nam dzisiaj przypomniana? Przypomniana, bo znamy ją przecież wszyscy od dzieciństwa.


1. Szemranie na pustyni

Gdy czytamy lub wsłuchujemy się w te słowa z II Księgi Mojżeszowej, dziwić może fakt, że wyprowadzony z niewoli lud tak szybko zapomniał o znakach i cudach, i o doświadczeniu mocarnej ręki Pana, bez której ani zrzucenie jarzma niewoli, ani wyjście, ani przejście przez Morze Czerwone nie byłyby możliwe. Jakże szybko, doświadczając niedostatku, zapomnieli o warunkach, w jakich wykonywali pracę pańszczyźnianą. Pamięć o dostatnim życiu w Egipcie za czasów Józefa i pierwszych pokoleń w ziemi Goszen przysłoniła im pamięć o rzeczywistych warunkach ich życia, od których pod wodzą Mojżesza i Aarona uciekali. Nie były to garnki pełne mięsa i dostatek chleba. Ale to gorycz doświadczenia pustyni, gorącej za dnia, zimnej w nocy, pozbawionej żywności, tak przez nich przemawiała.
 
Szemrali przeciw Mojżeszowi i Aaronowi. Do nich kierowali swoje pretensje. Na swoją drogę i przeżywane ciężkie chwile zaczęli więc patrzeć jako na całkiem ludzkie doświadczenie, w którym nie było już miejsca dla Boga. Zapomnieli o Jego obecności. Zapomnieli o Jego obietnicach. Zapomnieli o znakach, które działy się uprzednio na ich oczach. Poprzez pretensje do swoich przywódców przemówiła ich niewiara w to, że ręka Boża nigdy nie jest za krótka, aby pomóc. Zaufanie do Boga i przeświadczenie o Bożej nieustającej pomocy nie były jeszcze utrwalone w ich sercach.

A jak to jest, drodzy, z nami? Czy my, przeżywając trudne chwile, chwile niepowodzeń, prób, załamań, utraty zdrowia, także nie zaczynamy zbyt szybko szemrać, narzekać, okazywać niezadowolenie lub nawet buntować się? A przecież nasze doświadczenie miłosiernego Boga powinno być jakże większe, jakże głębsze, jakże dojrzalsze od tamtego izraelskiego. Oni byli na początku swej drogi z Bogiem. My zaś czerpiemy nasze zaufanie z pełni Bożego objawienia, z Jezusa Chrystusa, z Jego miłości, z Jego ofiary, z Jego przebaczenia, z Jego obietnicy: A oto Ja jestem z wami aż do końca świata!

Jest ci dzisiaj bliskie to doświadczenie pustyni? Cierń tkwi w twojej duszy lub w twoim ciele? Życie wyrwało ci dywanik spod nóg, na którym przez długi czas pewnie stałeś? Nie spełniły się twoje wizje przyszłości? Wierzę ci! I mnie nieobce bywa nieraz to doświadczenie. Doświadczenie pustyni, niepewności, troski o przyszłość w wymiarze osobistym, kościelnym, narodowym.

Ale Bóg w Chrystusie jest bliższy tobie i mnie niż jakiekolwiek doświadczenie pustyni, które skłania nieraz to tego, to owego do szemrania, do skargi, do niezadowolenia, do duchowego buntu. Pan jest blisko! Jego pomoc jest blisko! Także wtedy, gdy tego nie czujesz, gdy o tym nie myślisz, gdy się tym nie pocieszasz.
 
2. Bóg Ojciec zaspokaja cielesne potrzeby swojego ludu – wtedy i obecnie
 
Oni wtedy na pustyni także o tym nie myśleli. Także o tym zapomnieli. Nie modlili się. Nie prosili. Nie błagali Pana. Oni szemrali i buntowali się przeciwko swoim przełożonym, tracąc Boga i jego wolę wobec nich ze swojego pola widzenia.`

Ale oto dzieje się rzecz niesłychana. Bez modlitw, bez próśb i bez błagania, Bóg reaguje miłosiernie na ich buntownicze szemranie. Pan wie, że to słabość, strach i wycieńczenie przez nich przemawiają. W swoim wielkim miłosierdziu lituje się nad nimi i zaspokaja ich niedostatek.
 
Dzieje się to, czego ten lud wcześniej nie znał, a z czego korzystają do dzisiaj Beduini na Półwyspie Synajskim. Wyczerpane lotem nad Morzem Śródziemnym przepiórki spadają na obóz i można je chwytać nawet gołymi rękami. A ukłuty przez owada tarcznika liść tamaryszku wypuszcza sok, który przy obniżającej się wieczorem temperaturze twardnieje i w postaci słodkich kuleczek spada w wielkiej ilości na ziemię, stanowiąc cenne pożywienie dla ludu wędrującego przez pustynię.
 
Manna nie spadła z nieba. A przepiórki, zanim spadły na obóz, przebyły długą ziemską drogę. Choć Biblia poświadcza wiele cudów przekraczających naturalny bieg rzeczy, ten tekst do takich świadectw nie należy. Jest on natomiast poświadczeniem łaskawego Boga, który troszczy się o swój lud, który troszczy się o swoich wybranych, nawet zanim oni Go poproszą, zanim swoje braki wypowiedzą w formie modlitwy. Także dzisiaj, chociaż pożywienie, odzienie i dach nad głową wymagają trudu naszych rąk i umysłów: pracy, zbierania, oszczędzania i gromadzenia, wszystko, co do życia potrzebujemy, co używamy i co spożywamy, jest od początku do końca i zawsze darem Boga dla nas, darem Jego miłości do nas i znakiem Jego troski o nas.

To On zaspokaja wszystkie nasze potrzeby i według własnego uznania wypełnia tę prośbę: chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj. A pouczając nas przez Jezusa Chrystusa, że mamy prosić naszego i nam, a nie mojego i mnie, uczy tej samej wrażliwości, poczucia wspólnoty i współodpowiedzialności za bliźnich, jak wtedy na pustyni, gdy w stosunku do manny przez Mojżesza wskazywał im, jak ją mają zbierać i spożywać: aby nikt nie miał nadmiaru i aby nikomu nie brakowało - jak czytamy w II Księdze Mojżeszowej.
 
W tej historii, jak i w naszym życiu, nie chodzi o cudowne pochodzenie tego, co posila nas w doczesnej wędrówce do niebiańskiej ojczyzny, lecz chodzi o cud Bożej miłości, o cud Bożej opatrzności, o cud Bożej opieki, który chce być przez nas codziennie dostrzegany, przeżywany i dzielony z innymi.
 
 
3. Bóg Ojciec daje swojemu ludowi chleb życia wiecznego
 
Drodzy!

O owej mannie pustyni powie nasz Pan, Jezus Chrystus, wiele wieków później, właśnie rozróżniając pomiędzy tym, co jest z ziemi, a Tym, który z nieba przyszedł: … nie Mojżesz dał wam chleb z nieba, ale Ojciec mój daje wam prawdziwy chleb z nieba. Albowiem chleb Boży to ten, który z nieba zstępuje i daje światu żywot.
(J 6,32n)

Doświadczanie pustyni pozostanie doświadczeniem Kościoła i pojedynczego chrześcijanina aż do końca naszej ziemskiej pielgrzymki. Braki, rozczarowania sobą, rozczarowania innymi ludźmi, niechciane zwroty życiowe, choroby i śmierć będą nam towarzyszyły dalej, mniej lub bardziej intensywnie, mniej lub bardziej dokuczliwie, mniej lub bardziej odczuwalnie w danej chwili.

Ale już tu i teraz, w tym życiu, dany nam jest chleb, który syci na wieki, pokarm wiecznego życia – Jezus Chrystus. Jego żywe słowo do nas, Jego ciało i krew w sakramencie Komunii Świętej są prawdziwą manną z nieba, czystym darem Bożym, posileniem duszy i ciała na drodze pielgrzymki ku wieczności.

Ten chleb trzeba nam przyjmować jak najczęściej, aby nasze życie wolne było od szemrania i buntu, pełne zaś dziękczynienia, nadziei i pociechy w drodze, które daje Pan. Niech słowa Chrystusa, niech Jego ciało i krew w sakramencie będą zawsze przez was postrzegane i przyjmowane jako prawdziwa manna waszej duchowej pielgrzymki przez doczesność ku wieczności.

Amen.




powrót


 
 
 
 

 
  Home | O nas | Z działalności | Słowo Boże | Etyka wojskowa | Archiwum | Kontakt  
  © EDW; wszelkie prawa zastrzeżone; projekt i wykonanie Wydawnictwo Warto