EDW
  HomeO nasZ działalności kapelanówSłowo BożeEtyka wojskowaArchiwumKontakt
     
  2008-06-26-29 Temat międzynarodowego spotkania żołnierzy: ...zbaw nas od złego.  
 
 
 
 
  2008-06-26-29 Francja, Mejannes-Le-Clap

Ks. bp gen. bryg. Ryszard Borski
Temat wiodący:
„… zbaw nas od złego”
                                                                           (Mt 6, 13b)

W listopadzie ubiegłego roku przebywałem przez tydzień jako Ewangelicki Biskup Wojskowy z wizytą duszpasterską wśród polskich żołnierzy w Iraku. Była to IX sześciomiesięczna zmiana Polskiego Kontyngentu Wojskowego w tym kraju. Przedostatnia zmiana i moja prawdopodobnie przedostatnia, dziewiąta wizyta w Iraku w tej roli. W czasie mego pobytu wśród polskich żołnierzy przeżyłem po raz pierwszy osobiście atak moździerzowy na bazę. Bardzo celny, bo wszystkie 10 pocisków spadło dosyć centralnie na teren bazy Camp Echo pod miastem Ad Diwanijah. Bardzo niecelny na szczęście z drugiej strony, bo jego skutkiem było jedynie czterech lekko rannych kolegów żołnierzy. Dowództwo nie ryzykowało jednak, aby odwiedzający kontyngent kolejną noc spędzili w kontenerach mieszkalnych, jak wszystkie poprzednie. Widzieliśmy wcześniej na własne oczy, przez ile takich kontenerów potrafią przelecieć, pozostawiając tylko dziury po sobie, odłamki moździerza, który wybuchł nieopodal rzędu takich kontenerów.

Gdy w bazie Camp Echo odprawialiśmy wspólnie z kapelanem katolickim nabożeństwo dla polskich żołnierzy, na jego zakończenie podarowano mi ten krzyż. Na pamiątkę moich odwiedzin duszpasterskich w Polskim Kontyngencie Wojskowym w Iraku. Wykonał go jeden z żołnierzy w warsztatach naprawczych bazy. Podstawa tego krzyża została zrobiona ze statecznika pocisku moździerzowego. Jednego z wielu, jakie wcześniej spadały na bazę. A korpus Chrystusa, jego korona i podnóżek, na którym opierały się stopy ukrzyżowanego, wykonano z odłamków moździerza, które po atakach znajdowano w bazie, tkwiące w różnych przedmiotach, samochodach, kontenerach i drzewach.

Dla kogoś, kto nie widział wcześniej wystroju żołnierskich kaplic, garnizonowych kościołów i izb modlitwy w jednostkach wojskowych, taki prezent mógłby wydawać się niesmaczny, czy wręcz szokujący. Nie wiem, czy podobnie jest w waszych krajach, czy odpowiada to waszej wrażliwości: żołnierskiej, chrześcijańskiej, w końcu estetycznej. Ale u nas w Polsce często żołnierski wystrój izb modlitwy i kaplic w jednostkach wojskowych oraz kościołów garnizonowych nawiązuje materialnie do tego, czym posługują się żołnierze. Widziałem w nich niejednokrotnie świeczniki zrobione z łusek pocisków artyleryjskich, stoły ołtarzowe ze zużytych części uzbrojenia i temu podobne przedmioty liturgiczne. Początkowo podchodziłem do tego zjawiska z mieszanymi uczuciami. Później zacząłem się w tym połączeniu dopatrywać pewnej myśli, pewnej żołnierskiej wrażliwości, pewnego symbolicznego przekazu. Ale krzyż Tego, w którego wierzę jako w swojego Zbawiciela, w którego wierzę jako w Syna Bożego i Zbawiciela świata, zrobiony z odłamków broni, która miała ranić, kaleczyć i zabijać? Niekiedy to, co pierwotnie szokuje, następnie skłania do głębszej refleksji.

Szokujące może być dla was, żołnierzy, stwierdzenie, że wasza profesja istnieje tylko dlatego, ponieważ istnieje zło na świecie, między ludźmi i w samym człowieku. Wasze żołnierskie powołanie ma wiele wspólnego ze złem. W Polsce nie usłyszycie często takiego twierdzenia, jeśli w ogóle. W moim kraju żołnierze i wojsko cieszą się wielkim społecznym uznaniem i sympatią, zwykle podkreślamy patos i etos, związane z mundurem. Hasło „Bóg, Honor, Ojczyzna” wypisane jest na każdym wojskowym sztandarze i traktowane z wielką powagą. W wielu aspektach słusznie, ale z drugiej strony pomyślmy…

Wojskowa profesja istnieje z powodu i ze względu na istnienie zła na ziemi. Żołnierskie działania (wielorakie i odmienne w różnych branżach i specjalnościach wojskowych) ostatecznie służą tym, którzy albo poprzez własną walkę, albo poprzez tłumienie toczących się już walk ograniczają rozmiary zła, wynikającego z bezpośredniego używania krwawej, bezprawnej przemocy między ludźmi. Żołnierze krajów demokratycznych, szanujących godność oraz życie człowieka, można powiedzieć, biorą udział w walce ze złem w międzyludzkich relacjach w sytuacjach granicznych, brzegowych. Tam mianowicie, gdzie zło przybiera formę potencjalnego zagrożenia lub realizowanego uderzenia w pokój społeczeństw, gdzie zagraża ono lub zbiera już żniwo setek i tysięcy istnień ludzkich.

Wy, żołnierze, bierzecie udział w tej walce ze złem bezpośrednio, gdy pełnicie służbę w misjach wojskowych, stabilizacyjnych i pokojowych w świecie, lub pośrednio – i wtedy dotyczy to już wszystkich wojskowych naszych krajów, którzy mają wkład w sprawne funkcjonowanie całego systemu obronnego, zdolnego wysyłać mobilne jednostki w regiony świata, w których pokój zagrożony jest lokalnie, regionalnie lub nawet globalnie. To złu w postaci narodowych lub plemiennych walk, etnicznych czystek, nienawiści, gwałtu, tortur, wypędzeń, nacjonalizmu i rasizmu - temu złu przeciwstawiacie się i stawiacie granice w waszej wojskowej profesji. Dzisiaj, Bogu dzięki, bezpośrednio jedynie daleko od naszych granic, ale pośrednio na każdym miejscu żołnierskiej służby w waszych krajach.

Zło nie pozostaje jednak zawsze i bez reszty na dystans do nas i poza nami. Nawet walcząc z nim, zwalczając je, stawiając mu granice, ocieramy się o nie bardziej lub mniej niebezpiecznie dla nas samych. Bywa, że chcąc dobrze i jak najlepiej, sami stajemy się winni: uwikłani w dwuznaczne sytuacje polityczne lub bojowe, niepewni, co do ostatecznych skutków naszych działań, podejmowanych w dobrej wierze i z czystymi intencjami. Nieuniknioną ceną walki ze złem metodami siłowymi, militarnymi, stają się niekiedy przypadkowe ofiary, własne straty, niezamierzone straty materialne i niechciane negatywne, bądź nawet wrogie oceny naszego zaangażowania.

Służąc pokojowi między ludźmi z użyciem siły, wikłamy się sami niekiedy duchowo w winę, sami ocieramy się o zło. Może niektórzy z was sami przeżywali już takie sytuacje, mieli takie dylematy, odzywały się w was niepokojące pytania sumienia? Takie doświadczenia, nasze lub naszych wojskowych kolegów, uczą pokory wobec tej zastanej i tej współtworzonej przez nas rzeczywistości w ramach naszej wojskowej profesji i żołnierskiego mandatu. Takie doświadczenia stanowią nie powszechnie ludzkie, lecz specyficznie wojskowe tło dla tych słów modlitwy, którą Jezus Chrystus uczył swoich uczniów, a która po dzień dzisiejszy stanowi najpowszechniejszą i najpowszedniejszą modlitwę całego chrześcijaństwa. W Modlitwie Pańskiej prosimy: … ale nas zbaw ode złego.

Kontaktu ze złem nie uniknie żaden człowiek. W szczególności nie zostaje i nie będzie dobrym żołnierzem ten, kto od zła chciałby tylko uciekać i w ten sposób chronić się przed nim i przed jego destrukcyjnym wpływem na swoje życie. Dobrym żołnierzem nie będzie też ten, kto lekceważy sobie istnienie i duchową moc zła w tym świecie i kto swojej służby nie postrzega w kategoriach zobowiązania do wiązania mocy zła na ziemi.

Chrystus wiedział zarówno o możliwościach unikania zła, ucieczki od niego, jak i o konieczności stawania czasem twarzą w twarz ze złem i jego mocami, gdy uczył nas modlić się o to, aby zło nas nie przezwyciężyło, nie pokonało, nie przemogło; zarówno w duchowej walce, którą każdy toczy ze swoimi słabościami i zagrażającymi mu pokusami, jak i w tej walce zewnętrznej o to, aby nie zło i wojny, lecz dobro i pokój określały życie pojedynczych ludzi oraz całych narodów.

Zbaw nas od złego… Modlimy się o to codziennie, bo ostatecznie nie mocą własnych indywidualnych lub zbiorowych wysiłków, lecz z mocy i łaski Bożej zło nie panuje nad nami, a w świecie wciąż trzymane jest w pewnych granicach.
 
Zbaw nas od złego… Pochylamy się nad tą podsumowującą prośbą Modlitwy Pańskiej podczas naszego żołnierskiego spotkania tutaj, we Francji. Bo potrzebujemy Bożej mocy i pomocy, aby zło nigdy nie zwyciężało w nas, aby zło nigdy nie działo się przez nas, abyśmy złu stawiali skuteczny opór w naszym życiu duchowym, w naszych wyborach moralnych i wszędzie tam, gdzie stajemy w ramach naszego wojskowego powołania wobec zła dziejącego się między ludźmi.

Gdy w listopadzie w Camp Echo w Iraku podczas nabożeństwa otrzymałem ten krzyż zrobiony z odłamków moździerza, powiedziałem do zgromadzonych w kaplicy żołnierzy: „Te odłamki to dla mnie kawałki wrogości i nienawiści, chęci ranienia was, okaleczania, pozbawiania życia. Symbol niebezpieczeństw, jakich doświadczacie podczas swojej służby na irackiej ziemi. A wy z tych kawałków nienawiści uczyniliście symbol największej miłości do ludzi, jakiej kiedykolwiek zaznał człowiek: krzyż Syna Bożego i Zbawiciela ludzi. Jednocześnie jest to symbol waszych dobrych intencji, z którymi szkolicie i przygotowujecie Irakijczyków do przyjęcia przez nich pełnej odpowiedzialności za przyszłość i bezpieczeństwo ich kraju. Ten krzyż stał będzie w kaplicy siedziby Ewangelickiego Duszpasterstwa Wojskowego w Warszawie, przypominając o waszej misji w Iraku, o warunkach jej pełnienia, o waszej wierze i o intencjach, jakie wam tu towarzyszą.”

Drodzy Bracia i Siostry Żołnierze!

Ze względu na zło w tym świecie jesteście żołnierzami. Jednocześnie nigdy nie będziecie wolni od ataków zła na was samych i na wasze życie. Dlatego z pokorą proście Boga i niech to nasze spotkanie przyczyni się do pogłębienia wśród was poznania, jak bardzo potrzebujecie, aby Bóg spełniał nad wami tę prośbę: zbaw nas od złego, jak bardzo potrzebujecie modlitw innych ludzi: Panie, zbaw od złego naszych żołnierzy!

Propozycje do pracy biblijnej w grupach językowych

1. II Samuel 11: Dawid i Uriasz

- stosunek Dawida do Uriasza jako skrajnie negatywny przykład relacji przełożonego
wojskowego do podległego mu żołnierza ( na tym tle można snuć refleksje o
odpowiedzialności przełożonego za wydawanie podwładnym rozkazów o wysokim
stopniu ryzyka dla ich życia)
- postawa Uriasza jako przykład postawy moralnej żołnierza (stosunek do służby, do
przełożonego, solidarność z towarzyszami broni, którzy pozostali w polu)
- hierarchiczne relacje służbowe w wojsku jako przestrzeń wysokich wymagań i
standardów etycznych, a jednocześnie przestrzeń, w której te wysokie standardy nie
zawsze są zachowywane; wzajemne zobowiązania moralne w wojskowej strukturze;
twoje reakcje na nieprawidłowości w stosunkach międzyludzkich w grupie, w
jednostce, w relacjach pomiędzy pojedynczymi żołnierzami
 
2. Łukasz 3,14: Jan Chrzciciel i żołnierze
 
- obraz żołnierza-najemnika w ówczesnym społeczeństwie
- znaczenie pouczenia Jana, aby wstrzymywać się od złego, pozostając jednak przy
swoim żołnierskim zajęciu
- jaki obraz żołnierza przeważa w twoim kraju i narodzie? z jakim obrazem jesteś
jako żołnierz konfrontowany?
- czy i jaki wpływ masz (możesz/powinieneś mieć) na obraz żołnierza w twoim
społeczeństwie i poza granicami twojego kraju, gdy przychodzi ci tam służyć?

3. Łukasz 7,1-10
 
- setnik jako przykład godzenia dowódczego profesjonalizmu z głęboką refleksją
duchową i etyczną (jaki model etycznego kształtowania dowódcy, przełożonego
wojskowego realizowany jest w twoim kraju?)
- setnik jako przykład poszanowania zwyczajów i tradycji okupowanego narodu (czy
i jak dalece takie religijno-zwyczajowe przygotowanie jest częścią przygotowania
żołnierzy w twoim kraju do wypełniania misji zagranicznych w krajach o odmiennej
kulturze, zwyczajach, religii? czy ma to wpływ na postrzeganie waszych żołnierzy i
stosunek do nich?)
 
 
Praca biblijna powinna z pomocą tych lub innych biblijnych przykładów pogłębić zrozumienie wśród żołnierzy, że ich wojskowe powołanie:
a. stawia ich w sposób szczególny wobec problemu zła
b. wymaga szczególnie wysokich standardów moralnych
c. sprzyja duchowej refleksji nad swoją postawą i motywacjami
d. poprzez doświadczenia otwiera na potrzebę pokornej modlitwy do Boga:
    Zbaw nas od złego.
powrót


 
 
 
 

 
  Home | O nas | Z działalności | Słowo Boże | Etyka wojskowa | Archiwum | Kontakt  
  © EDW; wszelkie prawa zastrzeżone; projekt i wykonanie Wydawnictwo Warto