EDW
  HomeO nasZ działalności kapelanówSłowo BożeEtyka wojskowaArchiwumKontakt
     
  2008-01-25 Kazanie podczas Tygodnia Modlitw  
 
 
 
 
  Sieradz

2008-01-25 Sieradz
Kazanie ks. por. rez. T. Jelinka

Dzisiaj w Sieradzu kończymy Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan. Wasze miasto stało mi się bardzo bliskie w ostatnim roku. A to za sprawą pełnych życzliwości kontaktów z duchownymi, wspólnego wyjazd z grupą młodych ludzi na spotkanie Taize w Genewie, spotkań z tutejszym katolickim kapelanem wojskowym, a także wskutek owocnej współpracy z dowódcą i oficerami 15 Sieradzkiej Brygady Wsparcia Dowodzenia. W tych dniach żałoby po katastrofie samolotu wojskowego, w której zginęło 20 żołnierzy, społeczność wojskowa jest w szczególny sposób obecna w naszych modlitwach. A zachęta do nieustannej modlitwy jest tematem tygodnia ekumenicznego. „Módlcie się, aby wszyscy byli jedno” – to temat dzisiejszego ósmego dnia.

Dzisiejsza Ewangelia mówi o powołaniu do służby w świecie, jakie Bóg Ojciec powierzył naszemu Panu, Jezusowi Chrystusowi, a On posyła nas do służby i prosi Ojca w tej szczególnej prośbie o jedność dla nas i dla tych, których na swojej drodze zbawienia spotkamy. Powołani jesteśmy do jedności z Bogiem, do jedności między sobą nawzajem. Utrzymać w tej jedności może nas jedynie Bóg w Trójcy jedyny.

Myślę, że nie chodzi o to, aby wszyscy tworzyli jednakowe części wielkiego monolitu, lecz aby z różnorodności naszych charakterów, wychowania, naszych postaw i myśli, wynikał wspólny kierunek działania. Działania dla zbawienia, zachowania pokoju, miłości wzajemnej i wzajemnego poszanowania. Czy dobrym rozwiązaniem byłoby życie w jednakowych domach, ubieranie się w jednakowe ubrania, pracowanie w jednej instytucji, kupowanie w jednym sklepie. Rzecz już niewyobrażalna; przypominają się czasy minione, albo odległe kraje w Azji.

Dawniej dla ludzi czymś niewyobrażalnym był duchowny innego Kościoła, głoszący u nich Słowo Boże. Dzisiaj sami widzimy. Wielość wyznaniowa, różnice w służbie Bożej pod jednym dachem, Bożym dachem. To co u ludzi jest niemożliwe, u Boga jest możliwe. Boży dach, Kościół - Dom Boży, na usta ciśnie się stwierdzenie Lud Boży, tak Kościół przez duże "K" - to ludzie, wyznawcy Boga. Kościół, budynek, jest miejscem spotykania się ludzi o tej samej orientacji wyznaniowej, o tej samej doktrynie, respektujących to samo prawo kościelne. Są oni jednym ludem i wszyscy mówią jednym językiem, a jednak budynek, w którym się gromadzą, może stać się symboliczną wieżą Babel, bo "jeśli Pan domu nie zbuduje, próżno trudzą się ci, którzy go budują".

Mniemanie, że należymy do jedynie prawdziwej części Kościoła, uznawanie tylko własnej tradycji, ograniczanie się do jednego nurtu myślenia teologicznego, a ponadto jeszcze niechęć do dialogu, mogą prowadzić do napięć nawet wewnątrz własnego wyznania. Takim ludziom grozi zamknięcie się w świątyni jak w twierdzy. Wówczas ciało człowieka nie jest świątynią, kościół też nią nie jest, a ludzie przeżywają swoją wieżę Babel.

Do naszych kościołów przychodzą nieraz ludzie o odmiennych poglądach, mówiący może inaczej, wychowani w innej tradycji, mający inne zdanie o tym, co my uważamy za pewniki. Nawiązany z nimi kontakt może prowadzić do wymiany zdań, poglądów, może rodzić się przyjaźń między ludźmi. Ale jedynie wówczas, gdy będzie ich coś ponad wszelkimi różnicami łączyło: wspólne powołanie do wiary mocą Bożego Ducha. Wówczas porozumieją się nawzajem pomimo odmienności, tak jak wszyscy rozumieli uczniów Jezusa w dniu zesłania Ducha Świętego. "...bo każdy słyszał ich mówiących w swoim języku". Takim rozumieniem wzajemnym pomimo różnic jest też ruch ekumeniczny.

Istnieje wiele Kościołów wyznaniowych, ale Tym, który łączy i jednoczy ich wyznawców, jest Jezus Chrystus. On też widzi w nas jeden Lud Boży, do którego należą i rzymscy katolicy, i ewangelicy, i prawosławni, i jego wyznawcy z innych Kościołów. "Nie ma bowiem różnicy między Żydem a Grekiem, gdyż jeden jest Pan wszystkich, bogaty dla wszystkich, którzy go wzywają." Tak jak ciało człowieka składa się z wielu członków, a każdy z nich jest inny i czemu innemu służy, tak Lud Boży składa się z wyznawców wielu Kościołów, ale stanowi jeden Naród Wybrany. "Albowiem i ciało nie jest jednym członkiem, ale wieloma. Jeśliby rzekła noga: Ponieważ nie jestem ręką, nie należę do ciała, czy dlatego nie należy do ciała? ...Jeśliby całe ciało było okiem, gdzież byłby słuch? A jeśliby całe ciało było słuchem, gdzież byłoby powonienie? Tymczasem Bóg umieścił członki w ciele, każdy z nich tak, jak chciał. A jeśliby wszystkie były jednym członkiem, gdzie byłoby ciało? A tak członków jest wiele, ale ciało jedno...członki ciała, które zdają się być słabszymi, są potrzebniejsze".

Dlaczego więc między członkami ciała jest tyle waśni, czy któryś z członków ciała jest zgorszeniem i należy go odciąć i odrzucić ? Uważajmy, aby ciało Chrystusa nie było przez to kalekie. Ciało Chrystusa to Dom Boży, to domownicy, rodzina. Rodzina natomiast to wspólnota życia i miłości, a w rodzinie bywa różnie, raz dobrze, raz źle, jednak wszyscy w niej powołani są do życia w jedności rodzinnej. Podobny model jedności powinien przyświecać naszym Kościołom, mimo różnic chrześcijanie powinni być rodziną dbającą o wszystkich członków, niezależnie od tego do jakiego kościoła chodzą. To wy młodzi powinniście dać przykład wszystkim tym, którzy chcą nas dzielić, że życie w jedności, w pokoju jest darem Bożym, a rozłamy, wojny, zazdrość, zawiść, przekora są jedynie wynikiem naszej grzeszności.

Wszyscy tutaj zgromadzeni możemy powiedzieć, że kochamy Boga, miłujemy Go, ale czy miłujemy siebie nawzajem? Przecież w każdym z nas jest Bóg, choćby przez to, że stworzeni jesteśmy na obraz Boży, obdarowani Jego darami. Miłujemy Boga, a nie lubimy siebie nawzajem? DLACZEGO? To grzech dzieli ludzi, dzieli małżeństwa, rodziny, państwa, grzech dzieli Kościoły. Za dużo w nas grzechu, nie umiemy wychodzić poza nasz egocentryzm, bo trudno wczuć się nam w odmienność drugiego człowieka, nie myślimy w kategoriach dobra naszego bliźniego, potrafimy się jedynie pytać: a kto jest naszym bliźnim?

Czy potrafimy zwracać się do siebie z miłością, czy potrafimy nawiązywać kontakty z ludźmi o innych poglądach, czy wolimy jednak zamykać się we własnym świecie? (…) Modląc się o jedność chrześcijan, modlimy się o wyrwanie nas z niewoli grzechu, pychy, zarozumiałości, zazdrości, zawiści, bo przecież mówimy o sobie "Ja jestem Pawłowy, a ja Apollosowy, a ja Kefasowy, a ja Chrystusowy. Czy rozdzielony jest Chrystus?" Czy Jan Paweł II za nas umarł, czy w imię Lutra, Kalwina, Wesleya zostaliśmy ochrzczeni? Już apostoł Paweł prosił współczesnych sobie chrześcijan: "A proszę was, bracia, (i siostry) w imieniu Pana naszego, Jezusa Chrystusa, abyście wszyscy byli jednomyślni i aby nie było między wami rozłamów, lecz abyście byli zespoleni jednością myśli i jednością zdania". Ta jego prośba pozostaje aktualna także dla nas dzisiaj.

Amen.
powrót


 
 
 
 

 
  Home | O nas | Z działalności | Słowo Boże | Etyka wojskowa | Archiwum | Kontakt  
  © EDW; wszelkie prawa zastrzeżone; projekt i wykonanie Wydawnictwo Warto