EDW
  HomeO nasZ działalności kapelanówSłowo BożeEtyka wojskowaArchiwumKontakt
     
  2007-06-24 Słowo na niedzielę - XXIII Wojskowy Turniej Tenisa Par Słowo Ewangelickiego Biskupa Wojskowego  
 
 
 
 
  Warszawa Ursynów



Łuk. 14,(15)16-24

15.Gdy to usłyszał jeden ze współbiesiadników, rzekł do Jezusa: Błogosławiony ten, który będzie spożywał chleb w Królestwie Bożym.
16.A Jezus mu rzekł: Pewien człowiek przygotował wielką wieczerzę i zaprosił wielu. 17.I posłał swego sługę w godzinę wieczerzy, aby powiedział zaproszonym: Przyjdźcie, bo już wszystko gotowe. 18.I poczęli się wszyscy jeden po drugim wymawiać. Pierwszy mu rzekł: Kupiłem pole i muszę pójść je zobaczyć; proszę cię, miej mię za wytłumaczonego. 19.A drugi rzekł: Kupiłem pięć par wołów i idę je wypróbować; proszę cię, miej mię za wytłu¬maczonego. 20.A in¬ny rzekł: Żonę pojąłem i dlatego nie mogę przyjść.
21.A gdy wrócił sługa, doniósł o tym panu swemu. Wtedy gospodarz rozgniewał się i rzekł do sługi swego: Wyjdź prędko na place i ulice miasta i sprowadź tutaj ubogich i ułomnych, i ślepych, i chromych. 22.I oznajmił sługa: Panie, tak się stało, jak rozkazałeś, i jeszcze jest miejsce.
23.Wtedy rzekł pan do sługi: Wyjdź na drogi i między opłotki i przy¬muszaj, by weszli, i niech będzie zapełniony dom mój. 24.Albowiem mówię wam, że żaden z owych zaproszonych mężów nie skosztuje mojej wieczerzy.

Drodzy Koledzy Tenisiści!
 
Często w życiu tak bywa, że liczy się ostatnie słowo. Przy wszelkiego rodzaju negocjacjach jest to oczywistą prawdą. Strony mogą dochodzić godzinami do ostatecznych uzgodnień. Treść tych uzgodnień może daleko odbiega od propozycji i stanowisk wyjściowych, które wydawały się nie do pogodzenia. Ale ostatecznie wszyscy mają uśmiechnięte miny. Ostatnie słowo się liczy.
 
Ostatnie słowo się liczy przy wszelkiego rodzaju transakcjach. Ostatnia cena, na którą obie strony wyraziły zgodę, zostanie zapisana w umowie. Ostatnie słowo się liczy, gdy po długich sprzeczkach małżonkowie lub rodzice z dziećmi lub znajomi dochodzą w końcu do porozumienia ze sobą. Także gdy przychodzi nam z kimś bliskim rozstać się na dłuższy czas, chwile pożegnania, ostatnie wypowiadane słowa, mają szczególne dla nas znaczenie. Ich przesłanie pozostaje z nami na długi okres rozłąki.
 
Gdyby w przeczytanym przed chwilą fragmencie Ewangelii liczyło się tylko lub szczególnie to ostatnie słowo, trudno było by nazwać ten fragment Dobrą Nowiną, czyli Ewangelią. Gospodarz przyjęcia, zlekceważony przez zaproszonych powiada, że żaden z nich nie skosztuje jego wieczerzy. Brzmi to poważnie i radykalnie, jeśli weźmiemy pod uwagę, że tym zapraszającym jest Bóg, a Jego przyjęcie jest obrazem zbawienia i wiecznego życia. Ci zaproszeni, to ludzi wszystkich czasów, narodów i kultur, którzy słysząc Słowo Boże, słuchając je wielokrotnie, tak naprawdę nie przyjęli daru usprawiedliwienia, zbawienia i życia w społeczności z Nim.
 
Gospodarz z podobieństwa Jezusa zachowywał się najpierw tak samo racjonalnie, jak każdy z nas, kto odprawia imieniny, urodziny, pożegnanie ze służbą lub ślub swego dziecka: zapraszamy wtedy bliskich i znajomych, a nie obcych i nieznanych. Ale na tym kończy się podobieństwo pomiędzy naszą gościnnością a zbawczą gościnnością Boga. Doznając przez minione wieki nieustannie wielu odmów od swoich, od bliskich i zaproszonych, najpierw od swego pierwszego ludu wybranego – Izraela, potem również od wielu ochrzczonych chrześcijan aż po dzień dzisiejszy, Bóg w swym Synu, Jezusie, zaprasza do siebie wszystkich, także obcych i dalekich, także zagubionych w swym grzechu i utrudzonych życiem bez Niego. On chce mieć nas wszystkich na uczcie zbawienia, którą przygotował!

Nie chciejmy być wśród tych, którzy zostali zaproszeni, lecz znaleźli każdy jakiś ważny dla siebie powód, aby odmówić. Ale bądźmy wśród tych, którzy - czy z bliska, czy z daleka - słysząc Jego zaproszenie, przyjęli je, odpowiedzieli na nie i codziennie na nie odpowiadają swoim życiem aż do dnia owej wieczerzy w domu Ojca.

Jeśli słuchając słów tego podobieństwa Jezusa lub może wracając do nich myślami, usłyszysz w nich zaproszenie Boga skierowane także do ciebie osobiście, znaczy to, że dotarła do ciebie Jego Ewangelia. Nie słuchałeś słów o Jego zaproszeniu, lecz usłyszałeś Jego zaproszenie.
 
Jezus Chrystus mówi: Pójdźcie do Mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a Ja wam dam ukojenie. (Mt 11,28)

Amen.
 
 

powrót
 
 
 
 

 
  Home | O nas | Z działalności | Słowo Boże | Etyka wojskowa | Archiwum | Kontakt  
  © EDW; wszelkie prawa zastrzeżone; projekt i wykonanie Wydawnictwo Warto