EDW
  HomeO nasZ działalności kapelanówSłowo BożeEtyka wojskowaArchiwumKontakt
     
  2009-04-17-19 Synod Kościoła  
 
 
 
 
  2009-04-17-19 O drodze wolności i o drogiej łasce

O drodze wolności i o drogiej łasce
- refleksja teologiczna
 

Wiedząc wszakże, że człowiek zostaje usprawiedliwiony nie z uczynków zakonu, a tylko przez wiarę w Chrystusa Jezusa, i myśmy w Chrystusa Jezusa uwierzyli, abyśmy zostali usprawiedliwieni z wiary w Chrystusa, a nie z uczynków zakonu, ponieważ z uczynków zakonu nie będzie usprawiedliwiony żaden człowiek”
                                                                                                                                (Ga 2,16)
„Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, każdy, kto grzeszy, jest nie¬wol¬nikiem grzechu. (…)
Jeśli więc Syn was wyswobodzi, prawdziwie wolnymi będziecie.” 
                                                                                                                               (J 8,34b.36)
 

W życiu społecznym i politycznym wielką wagę przykłada się do wolności. Jest ona jedną z najważniejszych wartości ludzkiego życia. Wolność należy do istoty bycia człowiekiem. Realizujemy owocnie dla siebie i dla innych różne indywidualne powołania naszego życia, gdy może się ono rozwijać na fundamencie wolności. Kiedy człowiekowi brakuje wolności, cierpi na tym on sam, cierpi na tym jego powołanie, a skutki odczuwalne są także przez innych ludzi z jego otoczenia.

Niedostatek lub brak wolności mają różne przyczyny. Różne są też obszary życia, w których braki lub ograniczenia wolności dają o sobie znać. Jedni odczuwają głęboko brak wolności narodowej lub politycznej. Czasami są gotowi do ponoszenia wielkich wyrzeczeń i ofiar, aby wolność uzyskać, odzyskać lub ją sobie wywalczyć. Dla innych dokuczliwe poczucie braku lub ograniczeń wolności związane jest z sytuacją przeżywaną w miejscu pracy, w miejscu zamieszkania lub nawet w nieszczęśliwie układających się relacjach rodzinnych, w gronie najbliższych osób. Niezaspokojona potrzeba wolności może przytłaczać, odbierać codzienną radość przeżywania ludzi i świata, ograniczać siły twórcze, wypalać duchowo, tłumić potrzebę dzielenia swego życia z innymi ludźmi, gasić pragnienie budowania wspólnoty. Nawet człowiek obdarty z wszelkiej zewnętrznej wolności musi posiadać najmniejszą choćby jej resztkę w sobie, aby mógł żyć, aby mógł przetrwać, aby znajdował siły do dźwigania najcięższego nawet losu.

Wolność jest subiektywnym odwzorowaniem obiektywnego stanu otaczającego nas świata, subiektywnym odbiorem obiektywnych gwarancji prawnych dla naszego życia oraz ich praktycznego przestrzegania. Ale w swojej najgłębszej istocie wolność lub jej brak jest najpierw i przede wszystkim stanem ludzkiego ducha, wyrazem duchowej kondycji człowieka. Inaczej rzecz ujmując, można mówić o dwóch różnych rodzajach wolności: o wolności lub jej braku jako o osobistym odbiorze zewnętrznych warunków życia lub o wolności i jej deficytach jako o stanie ludzkiego ducha.

Można żyć w miejscu i czasie, w których wypełnione są wszystkie warunki, aby cieszyć się poczuciem wolności, a jednak duchowo być człowiekiem zniewolonym przez grzech. Można też – odwrotnie – odczuwać głębokie poczucie duchowej wolności, żyjąc w kraju i w czasach zewnętrznego zniewolenia. Ta zewnętrzna wolność jest domeną polityki, prawa, historii, ruchów społecznych i narodowych, jej zachowanie zaś troską wielu zawodów, służb i ziemskich powołań. Choć wszystkich dotyczy, nie wszystkich jednakowo zajmuje. Szczególnie wtedy, gdy przez zdecydowaną większość danej społeczności przeżywana jest jako coś oczywistego. Wolność duchowa jest natomiast zarówno tematem teologii, jak i podstawowym problemem duchowej kondycji każdego bez wyjątku człowieka.
 
Chrześcijanie czerpiący swoje rozumienie Boga, człowieka i świata z Biblii – świadectwa Bożego objawienia kroczącego w historii i dopełnionego w Osobie Jezusa Chrystusa – wiedzą, że droga do prawdziwej duchowej wolności nie jest drogą człowieka od Boga, ani drogą człowieka do Boga, lecz drogą Boga do człowieka. On sam, Bóg Ojciec, uczynił w swoim Synu wszystko, aby każde ze swoich wybranych i przybranych dzieci obdarować prawdziwą duchową wolnością. Jest to wolność od obciążeń przeszłości, od ciężaru popełnionych grzechów i uległości pokusom, jest to wolność do posłuszeństwa i służby Bogu oraz w Jego imieniu drugiemu człowiekowi. Prawdziwa, cudowna, Boża wolność dla nas! Darowana z łaski, za darmo, bez zasług, bez zabiegów, bez płacenia za nią jakąkolwiek materialną lub duchową walutą - wolność, która chce być jedynie przyjęta przez wiarę w moc Chrystusa i Jego krzyżowej śmierci, w akcie wyrzeczenia się grzechów przeszłości, pokuty, zaufania i wdzięczności Bogu.

Ani droga spełniania uczynków zakonu, ani żadna inna ludzka droga nie prowadzi do duchowej wolności. Drogą do naszej duchowej wolności Bóg posłał swojego Syna, Jezusa Chrystusa. To była Jego droga dla nas, Jego droga do nas i Jego droga za nas, droga posłuszeństwa Ojcu, wyrzeczenia się własnej chwały, droga poniżenia, cierpienia i śmierci. Nic nam do niej dodawać i nic nam z niej ujmować. Duchowa wolność jest darem łaski Bożej przyniesionym przez Chrystusa prosto przed drzwi ludzkiego serca, umysłu i sumienia.
 
Z darem duchowej wolności łączą się jednak pewne błędne przekonania, o których trzeba wiedzieć, aby im nie ulegać, a jeśli im ktoś uległ, aby móc się od nich uwolnić. Wielkim błędem jest niedostrzeganie lub lekceważenie ceny łaski Bożej, ceny naszej wolności. Boży dar usprawiedliwienia, choć darmowy, jest jednak niezwykle cenny, jest absolutnie bezcenny. Bezcenny nie tylko ze względu na uzdrawiające skutki dla ludzkiego życia, bezcenny także ze względu na niewyobrażalną cenę, jaką Bóg Ojciec w Chrystusie zapłacił za odkupienie człowieka. Kto chciałby mierzyć wielkość bólu Boga Ojca skazującego na śmierć umiłowanego Syna? Kto chciałby mierzyć ból cierpiącego i umierającego na krzyżu Bożego Syna, przeżywającego odwrócenie się od Niego Ojca? A taką właśnie była cena daru, o którym mówimy. Chociaż nie możemy jej sobie wyobrazić ani objąć jej czymkolwiek, co ludzkie, nie wolno nam o niej zapominać. Wręcz przeciwnie, świadomość Bożej ceny daru duchowej wolności powinna być zawsze nieodłączną towarzyszką myśli i wyznawania, że to wszystko dane nam jest za darmo, z łaski, bez zasług i bez warunków wstępnych.

Równie wielkim błędem jest lekkomyślne przywłaszczanie sobie lub nieodpowiedzialne uprawianie rozdawnictwa łaski Bożej. Pierwsze jest niebezpieczną karykaturą życia z usprawiedliwienia Bożego, drugie równie niebezpieczną karykaturą uprawnionego zwiastowania usprawiedliwienia Bożego z łaski przez wiarę. Niezrozumienie świętości i ceny oferowanego nam w Chrystusie usprawiedliwienia prowadzi niektórych do propagowania i deklarowania łaski Bożej także tam, gdzie nie ma ani wyznawania win, ani świadomości popełnionych grzechów, ani gotowości do nazywania po imieniu nieprawości, nieprzyzwoitości, zgorszenia, upadku i zła. Wiara przyjmująca usprawiedliwienie Boże, powodująca prawdziwe uwolnienie człowieka od obciążeń przeszłości i otwierająca przed nim nową, nieobciążoną przyszłość, musi być świadoma tego, co obrażało Boga, co Mu się sprzeciwiało, co zniewalało do popełnienia grzechów, co w świetle Bożych oczekiwań i przykazań było chybione. Wiara usprawiedliwiająca jest połączona z wyznawaniem win i pokutą, z głębokim przeświadczeniem o potrzebie przemiany, która nie leży w granicach ludzkich możliwości, lecz może stać się w człowieku dziełem łaski i mocy Bożej. Gdzie nie ma tej świadomości i tej gotowości do pokuty, tam wmawianie sobie i innym usprawiedliwienia i łaski Bożej jest duchowym oszustwem, nielegalną uzurpacją, przyklejaniem szczelnego plastra na ropiejącą ranę.

Gdy nieporozumienia te dotyczą pojedynczego człowieka, stają się jego osobistą stratą, stanowią niebezpieczeństwo dla jego własnego duchowego życia, dla jego własnej ziemskiej oraz wiecznej przyszłości. Gdy jednak bezrefleksyjnie powielane rozprzestrzeniają się jak wirus w jakiejś społeczności, stają się w niej przyczyną trwania w duchowym upadku dla jednych, a źródłem zgorszenia i wstydu dla innych. Życie takiej społeczności, zamiast rozkwitać i ubogacać jej członków owocami prawdziwej duchowej wolności odrodzonych dzieci Bożych, zarasta chwastem starych i nowych grzechów, niszcząc stopniowo więzy i struktury wspólnoty. Społeczność duchowa jest w istocie najpierw wspólnotą wiary i wartości, wtórnie zaś wspólnotą o charakterze organizacyjnym. Co uderza w jej duchowe podstawy, nie pozostaje bez wpływu na jej stan i struktury. Co długo podmywa fundamenty, zagraża również w końcu stojącej na nich budowli.

Cudownym darem usprawiedliwiającej łaski Bożej jest jednak to, że nie ma takiego grzechu i nie ma takiego błędu, które byłyby za wielkie dla Boga, aby nie mógł On od nich uwolnić człowieka pokutującego i wyznającego winy z wiarą w przebaczenie, usprawiedliwienie i pojednanie. Nie ma też takiego błędu i niezrozumienia, które mocą Bożą nie mogłyby zostać przezwyciężone, aby uwolnieni od nich ludzie na powrót poznawali, przyjmowali i służyli prawdzie Bożej.

Co niemożliwe jest u ludzi, możliwe jest u Boga (Łk 18,27).
powrót


 
 
 
 

 
  Home | O nas | Z działalności | Słowo Boże | Etyka wojskowa | Archiwum | Kontakt  
  © EDW; wszelkie prawa zastrzeżone; projekt i wykonanie Wydawnictwo Warto